/

2016-05-03

Punkty (dwupunkt)

fourcirclespW ludzkim życiu bywają różne punkty. Są to punkty krytyczne, punkty zwrotne , zawsze jest jakiś punkt wyjścia. Każdy z reguły uzurpuje sobie prawo do własnego punktu widzenia, co z kolei czasem prowadzi nas do punktów spornych i tak dalej.
Pojęcie punktu towarzyszy nam od najmłodszych lat. Od zawsze (odkąd istniały) pociągi jeździły z punku A do punktu B, były zbiory punktów, punkty w testach, punkty preferencyjne i dodatkowe. Są punkty zbiórek, punkty przerzutowe, punkty karne, punkty widokowe, jest akupunktura i punkty mocy. Nieskończona ilość punktów 😉
Kobiety mają jeszcze dodatkowo punkt G, ale to już inna historia.
Tak czy inaczej można w sumie powiedzieć, że historia ludzkości to historia punktu.
Punkt, z którego zaczynamy codziennie swoją zabawę w istnienie jest też jakimś tam punktem. Jedni określiliby go jako punkt wyjścia, inni jako punkt zwrotny, punkt zero czyli potencjał nieskończonych możliwości itd. Nieistotne, jakakolwiek etykieta nie ma większego znaczenia.

W każdym razie tak jak punkty były, są i będą, tak też towarzyszą nam tutaj w różnych formach i na pewno nie raz będziemy wracać do tego tematu.
Nie jest też zatem dziwne, żew kontekście strony o tematyce około kwantowej, pojawia się również dwupunkt. Rozumiany inaczej niż „magiczna różdżka” do zamiatania pod dywan różnego rodzaju tematów, a raczej jako fajne narzędzie, stanowiące doskonały punkt wyjścia (znowu punkt 😉 ) do innego rodzaju, nazwijmy to, technik kwantowych, które przy odrobinie dobrej woli i mądrym, odpowiednio pojętym podejściu i dystansie do siebie, stanowią, dla przynajmniej dla nas, genialne narzędzie poszerzania świadomości.
O jego genezie i pochodzeniu nie chcemy tu nawet pisać. Informacji w sieci i nie tylko, jest na ten temat bardzo wiele i powielanie ich tutaj nie ma specjalnego sensu, tym bardziej, ze ilu autorów tyle wersji i kolejna na pewno nie wniesie niczego nowego w tę dyskusję. Tym bardziej rozwodzenie się na temat jego ojców, matek czy innych krewnych, bo od jakiegoś przynajmniej czasu, to temat, który ma bardzo „dużą rodzinę” 😉
Istotniejsze jest to, jak my to zagadnienie postrzegamy i jakie ono ma implikacje w naszym życiu, a nie jest to technika czary – mary, która za pomocą machania łapkami pozwala nagle zobaczyć na koncie 15 milionów, a w łóżku długonogą blondynkę z dużym biustem.
Punkt pierwszy (dość zresztą umownie) to rzeczywistość istniejąca, albo raczej ta, którą w danym momencie postrzegamy jako naszą realną rzeczywistość. Punkt drugi czy raczej nieskończenie wiele drugich punków, to nieskończony potencjał możliwości, który już istnieje jako taki, a naszą rolą jest dopuszczenie tych wariantów do naszego postrzegania.
To, w ogromnym uproszeniu oczywiście, ale tak czy inaczej, sama „technika” ma za zadanie pomóc nam w dostrzeżeniu tych możliwości, otwarciu na nie i korzystaniu w obrębie własnego codziennego życia tak na poziomie emocjonalnym jak i czysto materialnym.
Pracując w ten sposób, zgodnie z trzecią zasadą Huny „Energia podąża za uwagą”, widząc i akceptując możliwości, eliminując skutecznie kolejne lęki i ograniczenia, stawiając czoła ego i doceniając najmniejszą chociażby zmianę, krok o kroku, może nie z minuty na minutę, ale bardzo skutecznie i trwale doświadczamy coraz bardziej niezwykłych rzeczy w życiu. A najważniejsza jest świadomość, że u podstaw tego wszystkiego nie leżą żadne czynniki zewnętrzne, żadna magia, tylko zdrowe, oparte o odkrycia nauki, zasady własnej twórczej kreacji.
I tym właśnie sposobem myślenia i pracy ze sobą, w atmosferze pełnej, radosnej afirmacji życia, z punku widzenia własnej praktyki, pragniemy się dzielić 🙂