Jestem prowadzącym profil „Kwantowa Droga” na Facebooku. Jeśli nas znasz to wiesz o czym tam rozmawiamy, albo może inaczej – co publikuję 😉 Do rozwoju osobistego podchodzę z dystansem, ale nie chodzi o dystans typu – jak czegoś nie widzę to tego nie ma. Chodzi o dystans do życia, do siebie, poczucie humoru i generalnie lekkość. Bo ona jest zawsze podstawą transformacji. Jakikolwiek opór – a np. zbyt `’sieriozne” traktowanie spraw duchowych generuje właśnie opór. Swego rodzaju przeszkodę, by pójść dalej. Bo pochodzi głownie z głowy. Serce się nie zastanawia, ono czuje, doświadcza i chce byśmy po prosu żyli. 

Ale oczywiście żyje się lepiej jak się zna „magię”. I o tej magii mówię na kursie i na profilu „Kwantowej Drogi”. Ma ona solidne podwaliny naukowe i to dla tych, którzy potrzebują zaspokoić pragnienie lewej półkuli mózgu, na pewno będzie ważne. Dla mnie też jest ważne, bo jestem typem intelektualisty z mocno rozwiniętym intelektem, ale i osobą wrażliwą, duchową. Generalnie wierzę w to co czuję, że powinienem wierzyć. Słucham tu intuicji. Ale dobrze jest jak się ma też na to jakieś dowody. No i tych dowodów dostarczam na kursie, przechodząc dalej do praktyk duchowych.

Swoją przygodę z duchowością i metafizyką zacząłem pewnie jakieś 25 lat temu (w połowie swojego dotychczasowego życia). Przeszedłem mase kursów, warsztatów, szkoleń. Przeczytałem setki książek. I wyciągnąłem z tego wszystkiego wnioski. Esencję, którą chcę podzielić się z innymi. Tak by im skrócić tę duchową wędrówkę. Bo zauważyłem, że o mały włos stałbym się swego rodzaju „duchowym turystą” 😉 zwiedzającym przeróżne zakamarki duchowości. I na tym koniec. Aplikowanie sobie kolejnej dawki kursu, energii ludzi, wiedzy. Bez realnego przełożenia na własne zycie. No bo przecież tyle jest tych kursów, że nie ma czasu taczki załadować 😉 A jestem przekonany, że wiedza i świadomość to jedno, ale liczy się działanie. Wszechświat sprzyja tym co działają, a nie afirmują na kanapie 😉

Mam nadzieję, że Cię do siebie przekonałem. Zapraszam do kursu tak prosto z serca. Mam wrażenie, graniczące z przekonaniem, że może będzie to Twój ostatni kurs… 😉 bo potem zaczniesz po prostu żyć wykorzystując tę magię w życiu codziennym.